O centrum logistycznym Amazona w okolicy Świebodzina mówi się od wielu tygodni. Starosta powiatu świebodzińskiego zaciera ręce, widząc w inwestycji ogromną szansę dla regionu. Amazon to liczne miejsca pracy, które przyciągną nowych mieszkańców. To korzystnie odbije się na lokalnym rynku nieruchomości i pomoże w dalszym rozwoju regionu. Przynajmniej teoretycznie.
Czy praca w Amazonie to praca marzeń?
Obecność gigantycznego centrum logistycznego Amazona to na pewno duża szansa dla Świebodzina. Samorząd teoretycznie zbiera owoce swojej ciężkiej pracy. Budowa autostrad i dróg ekspresowych opłaciła się, bo teraz to wszystko stworzyło idealne warunki do tego, by Amazon mógł działać.
Wiadomo, że centrum logistyczne oznacza wiele miejsc pracy, ale czy jest to praca marzeń? Cóż. Z pewnością jest to praca taka jak wszędzie, przynajmniej pod względem finansowym. Pracownicy mogą natomiast od razu liczyć na umowę o pracę, a do podjęcia zatrudnienia nie jest potrzebne doświadczenie i wykształcenie.
Amazon nie daje wyraźnych informacji na temat czasu pracy. Wiadomo jedynie, że jest to praca w systemie zmianowym. Cztery dni w tygodniu. Brzmi ok, pod warunkiem, że nie są to cztery dni pracy po 12 godzin. Biorąc pod uwagę ilość zamówień, nie sposób tego wykluczyć. W każdym razie na pewno trzeba się liczyć z dużą liczbą nadgodzin.
Kiepskiej jakości mieszkania rozchodzą się na pniu
Starosta Świebodzina cieszy się, że z powodu centrum logistycznego Amazona odżył lokalny rynek nieruchomości. Mieszkania w złym stanie znalazły nabywców, co wcześniej było praktycznie niemożliwe. Mężczyzna uważa, że wartość mieszkań wzrosła, co będzie korzyścią dla właścicieli nieruchomości.
Cieszymy się z rozwoju każdego polskiego regionu, ale radość z wynajmowania mieszkań poniżej jakiegokolwiek poziomu, jest naszym zdaniem nie na miejscu. Sprawia to trochę wrażenie, że miasto rozwija się kosztem ludzi, którzy przyjechali w te rejony za pracą. A jak wiadomo, nikt zamożny nie decyduje się jechać za pracą w fabryce.
Nie wszystko da się przeliczyć na pieniądze i warto pamiętać, że za rozwojem miast i przedsiębiorstw stoją tak zwani zwykli zjadacze chleba.