Sytuacje takie jak ta uczą, by uważać, w jaki sposób dobieramy sobie znajomych. Do zdarzenia doszło w Strzelcach Krajeńskich w województwie lubuskim. Mężczyzna robiący zakupy w jednym z lokalnych sklepów spożywczych został zaatakowany siekierą. Jak się okazało, sprawcą obrażeń był 66-letni znajomy poszkodowanego.
Przerażający atak w sklepie spożywczym
Był 24 stycznia, popołudnie. Duży sklep na terenie Strzelec Krajeńskich był zapełniony ludźmi. Kupujący mogli czuć się bezpiecznie, ponieważ nikt nie odważyłby się na kradzież lub atak w tak zatłoczonym miejscu. Niestety, osoby o złych zamiarach mogą zaatakować wszędzie.
Do sklepu wszedł 66-letni mężczyzna, który najwyraźniej śledził jednego z kupujących. Zanim ktokolwiek zdążył się zorientować, 66-latek ugodził siekierą jednego z kupujących. Po chwili na głowę ofiary spadły kolejne ciosy, co wyglądało naprawdę przerażająco. Na szczęście szok nie uśpił czujności świadków, dzięki czemu szybko wezwano pomoc. Okaleczony mężczyzna trafił do szpitala, a policjanci zajęli się śledztwem.
Okoliczności postępowania utajniono
Policjanci przyłożyli się do sprawy. Nie było wiadomo, czy napastnik za chwilę nie zaatakuje kogoś innego. Dopiero po zatrzymaniu wydało się, że 66-letni mieszkaniec Żagania zaatakował własnego znajomego. Dlaczego? Nie wiadomo. Policjanci zatrzymali mężczyznę kilka godzin po ataku, jednak postępowanie w sprawie utajniono dla dobra sprawy.
Wiadomo jedynie, że 66-letni napastnik złożył funkcjonariuszom obszerne wyjaśnienia. Nic nie wskazuje na to, by w chwili ataku był niepoczytalny. Czyżby była to kolejna sprawa z cyklu szemranych interesów? Podejrzane znajomości nigdy nie przynoszą korzyści, to wiadomo na pewno.
Poszkodowany miał jednak dużo szczęścia. Obrażenia głowy okazały się lekkie, a mężczyzna mógł wyjść ze szpitala jeszcze tego samego dnia. Teraz pozostaje mu czekać na finał sprawy. Co ciekawe, 66-letniemu napastnikowi postawiono dość poważny zarzut usiłowania zabójstwa. Obecnie przebywa w areszcie tymczasowym, gdzie spędzi najbliższe 3 miesiące.