W żagańskim oddziale sanepidu do 2020 roku pracowała kobieta, która zarabiała na oszukiwaniu przedsiębiorców. O jej sprytnej działalności nie dowiedziałby się nikt, gdyby nie codzienna praca Wydziału do walki z Korupcją Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim. Przedsiębiorcy, którzy płacili kobiecie za dokonanie inspekcji, nie wiedzieli, że wręczają jej łapówkę.
Pracownica sanepidu zapragnęła mieć dwie pensje
Polska słynie z bardzo surowego sanepidu, dlatego każdy przedsiębiorca drży na myśl o kontroli. Bo nawet jeśli wszystko jest urządzone na tip-top, urzędnik może przyczepić się takiego szczegółu jak odległość zlewu od stanowiska do krojenia warzyw. Tymczasem pracownica sanepidu, która pochodzi z Żagania i przepracowała w tamtejszym oddziale 5 lat, nie była zbyt surowa.
Standardowa procedura przed otwarciem lokalu polega na kontroli z sanepidu, który dopuszcza otwarcie lokalu lub je uniemożliwia. Wniosek o odbiór lokalu gastronomicznego jest darmowy. Przedsiębiorcy są jednak przyzwyczajeni do płacenia za wszystko i nie zwrócili uwagi na ten fakt. A sprytna pracownica sanepidu to wykorzystała. Kobieta oznajmiała wnioskodawcom, że inspekcja kosztuje. Tym samym otrzymywała do ręki pieniądze, które w rzeczywistości były łapówką.
Kobieta, nie chcąc drążyć tematu, wystawiała przedsiębiorcom pozytywne opinie, niezależnie od stanu lokalu. Brała pieniądze, umożliwiała otwarcie działalności i wszyscy teoretycznie byli zadowoleni.
Wydział do Walki z Korupcją nie śpi
Gdyby pracownica sanepidu otwarcie mówiła, że zatwierdzi lokal, ale w zamian za pieniądze, ktoś mógłby ją zgłosić. Natomiast, kiedy nikt nie zdawał sobie sprawy z przestępstwa, nie mógł również wydać kobiety. Sprytne!
Od takich geniuszy przestępstwa mamy specjalny Wydział Kryminalny. Dzięki współpracy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim i Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze nielegalny proceder zdemaskowano. Zebrane dowody trafiły do Sądu, a kobiecie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.