Do zdarzenia doszło miesiąc temu i sprawa doczekała się już swojego rozwiązania, na szczęście pozytywnego. Postanowiliśmy jednak przyjrzeć się na jego podstawie trudnej sytuacji osób tkwiących w przemocowych związkach.
Zaatakował kobietę, gdy jechała z dziećmi
Mężczyzna, który postanowił napaść na byłą partnerkę na drodze pod Żaganiem, jest stałym bywalcem więzienia. 22 lipca przebywał akurat na wolności. Długo się nią nie nacieszył, bo zaraz po wydarzeniu wrócił za kraty.
Motywacją 35-letniego mężczyzn do zaatakowania byłej partnerki były jej zawiadomienia składane na policję. Chciał nastraszyć kobietę, by zmusić ją do wycofania oskarżeń. W tym celu staranował jej auto swoim samochodem, a następnie wybił wszystkie szyby w pojeździe kobiety. Na tylnych siedzeniach znajdowały się przerażone dzieci… Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mężczyzna uciekł przed policją, ale funkcjonariusze bez problemów dotarli do najwyraźniej niezbyt inteligentnego sprawcy napadu.
Stop przemocy domowej
Napadnięta kobieta wybrała dobro swoje i swoich dzieci, rezygnując ze związku ze złym człowiekiem. Nie wahała się zawiadamiać policji o przestępstwach mężczyzny, który nie bez powodu większość czasu spędza w więzieniu. Niestety, spotkało ją przez to coś, czego obawiają się wszystkie osoby tkwiące w przemocowych związkach — bezpośrednie zagrożenie życia.
To, w jak wielu domach jest obecna przemoc, może budzić zaskoczenie. Statystyki wydają się dziwne, ponieważ osoby doświadczające przemocy nie mówią o swoich problemach. Powodem jest strach, wstyd i chęć ochrony najbliższych. Z tego powodu tak ważne jest, by nie ignorować sygnałów. Jeśli widzisz, że komuś dzieje się krzywda, nie bój się reagować. Wezwij policję lub zadzwoń na Niebieską Linię. A jeśli osoba doświadczająca przemocy pochodzi z Twojego bliskiego otoczenia, bezpośrednio zaoferuj jej swoją pomoc, między innymi deklarując obecność na rozprawach sądowych w roli świadka.