Sklepy odzieżowe doskonale wiedzą, jak oczarować i przyciągnąć klienta. Zapach czystości i luksusowych perfum utrzymuje się w powietrzu na terenie niemal każdego sklepu z ubraniami. Bluzki, sukienki i koszule na wieszakach wyglądają na czyste i aż się proszą, by natychmiast je założyć. Można więc zastanawiać się, dlaczego te nowiutkie ubrania trzeba prać od razu po zakupie. Czy to nie jest zbędna robota? Okazuje się, że nie.
Czyste ubrania okazują się brudne
Ubrania w sklepach odzieżowych przeważnie wyglądają absolutnie perfekcyjnie. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. To jednak tylko pozory, gdyż zdecydowana większość tych pięknych elementów garderoby została wcześniej obejrzana przez setki osób. A oglądaniu towarzyszy przecież sprawdzanie jakości materiału, przymierzanie i dotykanie ubrań. To sprawia, że bakterie z rąk i ciał setek osób przenoszą się na nowe ubrania, które następnie ktoś kupuje i uważa za czyste. Pamiętajmy, że brak widocznego podkładu na białej bluzce wcale nie oznacza, że jest ona perfekcyjnie czysta. Eksperci zaznaczają, że bakterie obecne na sklepowych ubraniach mogą wywołać mnóstwo dolegliwości, na przykład nudności, czy biegunkę.
Chemia w nowych ubraniach
Trudno w to uwierzyć, ale brud i bakterie to tak naprawdę mniejsze zło. Tkaniny kryją w sobie znacznie więcej niekorzystnych substancji, zwłaszcza jeśli kupujemy ubrania w znanych sieciach fast fashion. Tanie ubrania są najczęściej farbowane za pomocą równie tanich, co niebezpiecznych farb. Do tego dochodzą substancje zabezpieczające przed rozwojem pleśni i wiele innych dodatków, dzięki którym ubrania są piękne i kolorowe, a przy tym korzystne cenowo. Po założeniu takiego ubrania wchłaniamy przez skórę rakotwórcze substancje, nieświadomie niszcząc własne zdrowie.
Jaki stąd wniosek? Nowe ubrania trzeba bezwzględnie prać, gdyż wcale nie są czystsze od ubrań z second-handu. Warto również zrezygnować z szalonego kupowania w tanich sieciówkach, a zamiast tego inwestować w ubrania porządne, pochodzące ze zrównoważonej produkcji.